Początek roku może skłaniać do refleksji. Może zastanawiamy się nad najbliższym nam rokiem, może dalej wybiegamy myślami w przyszłość. A może myślimy, czy zostało nam tych kilka chwil, by odpowiedzieć na pytanie po co? Po co ja … albo… ? Czym jest refleksja? Czy to nie przeczesywanie słów, które wywołują obrazy, te z kolei poruszają nasz umysł, by przeglądać biblioteki wewnętrze, gdzie zapisane mamy, w neuronalnych zbiorach, cytaty? Zbiory zdań, którymi nas karmiono i które połykaliśmy, które zbudowały nasz świta. Każdy z nas ma takie biblioteki i kiedy chce podjąć jakąś decyzję rusza tam nieświadomie, i wyciąga zapisane słowa odpowiadające na problem do rozwiązania aktualnej sytuacji. Refleksja jest sięganiem po pasujący do sytuacji cytat. Ale kto wybiera i jak, to już zupełnie inna opowieść. W skrócie tylko należy wspomnieć, że nie zawsze wybrany cytat jest tym odpowiednim, który steruje naszym życiem. Teraz jednak zostawiam tę wątpliwość. Zapraszam do jednej z bibliotek, z której wybieram odpowiedzi na pytanie o przyszłość.
Czym jest przyszłość? „To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli”. (John Marsden, W pułapce nocy)
Zastanawiające – tyle tych kresek już zostało zapisanych w każdym życiu, każda z tych kresek sumuje się na nasze doświadczenie. Jaki rysunek? Czy wyraźnie widzimy już co przedstawia? Możemy dodać do tego kolejne kreski słów, zakreślić te ważne, podkreślić istotę? Czym jest istota? Co to znaczy? Znaczymy siebie przez co? Przez znaczenie? Przeznaczenie. Znaczymy to, co jest naszym przeznaczeniem. Znaczymy przeznaczenie, naszą istotę. Jaka jest istota przeznaczenia?
„Naszym przeznaczeniem jest to, czego chcemy my, nie to, co zostało wyryte w kamieniu; to nasze życie, nie sen wyśniony przez innych”. (Silvana De Mari, „Ostatni elf”)
To moja myśl wyciąga rękę i nawet jeśli w kamieniu musi wykuć każde słowo, znaczenie, to kuje go, by wyrzeźbić po swojemu.
„To nie prawda, że przeznaczenie wkracza na ślepo do naszego życia, nie. Przeznaczenie wchodzi przez drzwi, które my sami przed nim otwieramy”. (Sándor Márai, „Żar”)
Sama wybrałam te cytaty. Powiecie, że tendencyjnie, jak w tej polskiej komedii. Kocham cytaty. Skoro tyle zostało już zapisane, to czy kreślenie nowych słów pomoże stworzyć nowy słownik? Czy to raczej skreślenie tego, co już ktoś nakreślił? Tak, mam wybór. Bo żyję w wieku, kiedy mogę z łatwością wybierać. Wybieram dalej kolejny zbiór słów. Szukam odpowiedzi. A jakie było pytanie? Zalewa nas mnóstwo słów. Leją się jak woda …
„Z wodą nie ma żartów. Z wodą, z ogniem, z przeznaczeniem. (Wiesław Myśliwski, „Traktat o łuskaniu fasoli”)
No tak. Bez żartów, bo …
„Zbiegi okoliczności się zdarzają, ale z czasem nabrałem przekonania, że tak naprawdę są dość rzadkie. Coś tym wszystkim steruje, zgoda? Gdzieś we wszechświecie (albo poza nim) potężna machina cyka i kręci swoimi fantastycznymi trybikami. Raz na jakiś czas wyciąga z talii dżokera, ale przeważnie jest tak, jak ma być”. (Stephen King, „Dallas ’63”)
Nie ma żartów. Wkraczamy w nurt fatalizmu, który wpojono nam przed wiekami. Piliśmy i nadal pijemy tę wodę, która wcale nas nie ożywia. Przeraża mnie to. Dlaczego mam wierzyć, że nie mam wpływu? Dlaczego…
„Człowiek musi wycierpieć tyle, ile mu przeznaczono, wypić swój kielich, to jego los!” (Johann Wolfgang von Goethe, „Cierpienia młodego Wertera”)
Wypłynę raczej na inne wody. Wolę szukać wytchnienia na brzegu Puchatkowej rzeki. Tak…
„A rzeka płynęła bardzo powoli, bo wcale jej się nie śpieszyło, aby dostać się tam, dokąd wiedziała, że i tak zdąży”. (Alan Alexander Milne, „Chatka Puchatka”)
I rodzi się nadzieja, bez pośpiechu, ale jej nurt coraz szerszy ma bieg, odleglejszy od siebie każdy brzeg. I kat… co ?! I tak miło być, chyba miało być? Tak, tak bez pospiechu. Teraz możemy podjąć kolejną decyzję – które słowo stawiamy w jakiej kolejności, które wybieramy. Jak kreślimy literki, czy zapiszemy „kat” czy „tak”. A tam miało być miło. Zagmatwane to moje pisanie. Kreślę, jakbym nie widziała brzegu. A brzeg stale jakby podmywany przez te same wątpliwości. Może porzucić ten nurt przekreślania, podkreślania słów słowami? Przeciekają mi już kolejne słowa przez palce. Zatrzymać się trudno, kiedy płyniesz z nurtem, ale jeszcze trudniej płynąć pod prąd. Co dalej? Jak …
„Jeśli nie trzymamy kurczowo darów, które nie są dla nas, to mamy wolne ręce, by przyjąć dar dla nas przeznaczony”. (Anna Zgierun-Łacina, „Sześć Dominika”)
Czyli jednak to ktoś spoza nas ma coś dla nas? Gdzie tu wolność? To ja jednak poczekam i nic nie będę już robić. Posiedzę nad tym brzegiem rzeki, co płynie tak wolno. Ale kiedy wyszłam na brzeg? I jak długo czekać? Aż poczuję głód? Głód czego?
„… prawdziwa przemiana następuje spontanicznie. (…) … staje się w mgnieniu oka, w tej właśnie chwili, kiedy w najgłębszym zakątku swego serca postanawiasz podnieść życie na wyższy poziom. Stajesz się wtedy zupełnie odmienioną osobą, która właśnie wyruszyła w kierunku swojego przeznaczenia”. (Robin Sharma, „Mnich, który sprzedał swoje Ferrari”)
Bo…
„Życie jest tam dokąd zmierzamy, a nie tam skąd się wywodzimy”. (Tom Bradby, „Krwawa forsa”)
bo…
„człowiek powinien tworzyć swoje przeznaczenie, a nie czekać, co mu przyniesie los”. (Winston Graham, „Puchar miłości”)
Czyżby?
„Tak, tak, młody człowieku, przeznaczenie to nic innego jak właśnie wyjątkowo złośliwy przypadek, od którego nie ma już odwrotu”. (Wiesław Myśliwski, „Traktat o łuskaniu fasoli”)
O nie, znowu ten sam fatalizm, a było już tak dobrze. Wszystko mogłam, no prawie, nie licząc samej wątpliwości. I co dalej teraz?
„O, tak, w porządku przeznaczenia dużo łatwiej żyć. Tylko że ja nie wierzę w przeznaczenie. Ot, przypadki, same przypadki, wszystko przypadki”. (Wiesław Myśliwski, „Traktat o łuskaniu fasoli”)
No to chwila!? Jak to jest panie W.M.? … ale on już mi nie odpowiada. Wiec skończony. Więc sama decyduję. Jest tak jak sam ustalisz. Podejmij decyzję i podążaj tam. Gdziekolwiek. Jednak wiele przypadków w moim życiu zapisało to mocno i trudno mi już nie wierzyć, że przeznaczenie się wypełnia, po brzegi. I wydaje się pełne tych nieznośnych przypadków, złośliwych. Nura daję, w ten nurt mojej leniwej rzeki, a on coraz szerszy, po to, by mógł pomieścić każdą kroplę nowych myśli. Brzegi odległe od siebie. Tak, przecież już wiem, że zmierzam do tego co bezbrzeżne. Do celu, który wypełnia nurt przeznaczenia. Każde słowo, każda kropla wypełnia się samą sobą. Swoją istotą. Istotą przeznaczenia.
Iwona Franek