„Jeśli doprowadzisz do porządku własne wnętrze, to, co na zewnątrz samo ułoży się we właściwy sposób”. (E. Tolle)
Proste? Żeby nie zaśpiewać jak nasz poeta Młynarski – „bynajmniej”. Najmniej proste jest, jak się okazuje to, co myślimy, że umiemy od zawsze. To, czego uczymy się od dziecka – mowa o porządkowaniu. Jak uporządkować własne wnętrze? Im większy bałagan tym więcej czasu i wysiłku potrzebujemy by zaprowadzić porządek (do) w pokoju. W tym chaosie trudno odpowiedzieć na pytanie od czego zacząć? Po prostu zacząć, a samo ułoży się wszystko na zewnątrz. Trochę tak i trochę nie, bo to zależy. Nie możemy tych słów rozumieć dosłownie, bez szerszego spojrzenia i kontekstu, w jakim zostały napisane. Przecież, nikt chyba nie uwierzy, że zasiadając w fotelu nasz dom posprząta się sam. O jakich porządkach mówi Tolle? O ile mi wiadomo, nie było takiego przypadku, że chociażby na skutek, psychoterapii, medytacji i powtarzanej mantry, które to mają niewątpliwie wpływ na nasz wewnętrzny porządek (duchowy) – nasz dom, w którym zamieszkuje nasze fizyczne ciało, ten rzeczywisty fizyczny – uporządkował się w tym czasie. Nastała porządek wokół nas, w tej samej chwili, kiedy my wypowiadaliśmy słowa jednej z mantr, siedząc nieruchomo pośrodku bałaganu w naszym pokoju.
Pytanie brzmi nad czym powinniśmy popracować, jeśli widzimy bałagan? I od razu należy zaznaczyć, że jeśli go widzimy to świetnie. Ale, kiedy jest duży, to bywa i tak, że odbiera nam chęć do działania. Zatem uporajmy się z problemami po kolei. Kolej rzeczy, a w każdym wagonie, tonie … Ale bez żartów. Poważna sprawa. Podzielmy porządek rzeczy, na te mentalne i fizyczne. Porządek mentalny przywraca nam praca podczas chociażby psychoterapii. Ponieważ podczas psychoterapii porządkujemy myśli, słowa, nawyki, z których rodzą przekonania, te z kolei budują nasze doświadczenia, a to ma wpływ na nasz charakter. Charakter, który jest fizycznym przejawem tego, co nasz umysł generuje w trakcie mentalnych wędrówek. A jaki charakter ma nasz pokój codzienny? Pokój, w którym zamieszkuje ciało ( a w nim duch). „Bajzel”? Porządek? I co tak naprawdę znaczą te określenia: porządek, bałagan, pokój. Zacznijmy od ostatniego słowa – pokój. Jego wieloznaczność, może być kluczem do zrozumienia i poukładania sobie w sobie – elementów naszej rzeczywistości, także tej, którą uznajemy za niefizyczną – i tu przestrzegam przed użyciem określenie nierzeczywistą. Żeby nie komplikować na ten moment, tylko dodam, że rzeczywistość może być złudna i zdarza się, że mamy kłopot ze zrozumieniem, co nią jest, a czym ona nie jest.
Spójrzmy przez chwilę, oczami wyobraźni, jak układamy i gromadzimy rzeczy – te materialne, w naszym domu, pokoju i te mentalne w naszym umyśle. Spróbujmy się przyjrzeć im i ponazywajmy je. We własnym domu, pokoju zrobimy to bez trudu pod warunkiem, że jest to przestrzeń dobrze nam znana i wszystko, co widzimy jest poukładane, w zasięgu naszego wzroku i rąk. Możemy zobaczyć, dotknąć. Teraz wyobraźmy sobie sytuację, że każdy przynosi coś do naszego domu, pokoju i wrzuca tam, a my nie wiemy, co to jest, czasem nawet się tego obawiamy. Przestrzeń coraz ciaśniej wypełniona przedmiotami, trudno nam się poruszać i zaczynamy się potykać i „obijać”, czy raczej odbijać od tego wszystkiego. To jest coraz bardziej irytujące. Co nas irytuje? Bałagan. Bez systematycznej pracy, a za sprawą ciągłego tylko dokładania kolejnych rzeczy zapewne przyjdzie taki moment, że nie ruszymy się z miejsca, bo tego miejsca dla nas nie będzie. Nas? Czyli kogo? Kim jestem? Jestem syntezą poprzednich pokoleń, czy mi się to podoba czy nie. Chyba nie trudno się Wam z tym zgodzić, że wkładano nam do głów słowa, myśli przekonania i możemy teraz żyć jak automaty, ale… zaczyna nam czegoś brakować. Czego? Pokoju? Kiedy odnajdziemy, że jesteśmy w tym pokoju? Kiedy go uporządkujemy? Zobaczymy jego granice. Może po tym krótkim opisie macie przed oczami ekstremalny bałagan, taki, że potykamy się o to, co gromadziliśmy przez lata, bez segregowania, a wszystko poustawiane w nieporządku. „Wypchany każdy kąt”. Zatrzymajmy ten obraz i pozwólmy zobaczyć to trochę inaczej. Zobaczmy teraz przestrzeń, w której zgromadzono „bibeloty”, przedmioty z różnych powodów: bo to prezent, bo się jeszcze przyda, bo lubię i nie ważne, że jest już bezużyteczne. Kto ma kontrolę nad tą ilością przedmiotów? To my nadaliśmy im wartość, my mamy moc, by się pozbyć nawet tych, których boimy się dotykać, dlatego, że nie chcemy zrobić przykrości darczyńcy.
Wracam do początkowego cytatu. To co na zewnątrz samo się nie ułoży. To my musimy podjąć ten wysiłek i systematyczną pracę, żeby poukładać. Jeśli E. Tolle mówi o tym, co na zewnątrz, czy myśli o fizycznym świecie? Czy raczej o energii, która nas otacza, a która daje nam moc do porządkowania i harmonizowania naszych relacji z tym światem. Porządek jest ważny i jeśli myślisz, że trudno uporządkować to – co myślisz, to najpierw uporządkuj przestrzeń, żeby zrobić miejsce do swobodnego przepływu myśli. Bo myśli stają się słowami, które przeradzają się w czyny, te z kolei rodzą nawyki, tak budujesz własnych charakter i masz wpływ na swoje przeznaczenie. Powracam teraz do użytego wcześniej słowa rzeczywistość. Dlaczego tak często oddzielamy od siebie to, co na zewnątrz od tego, co wewnątrz, to, co rzeczywiste i co wydaje się nierzeczywiste? Może zbyt często „powierzchowność” absorbuje nas tak, że nie możemy zagłębić się pod powierzchnię. Może zbyt pochopnie i powierzchnie zwracamy uwagę na to co w nas i wokół nas? Zwracaj uwagę na słowa. Uważność nie pozwoli nam potykać się w bałaganie. Uważność uchroni nas przed pośpiesznym uznaniem za pewnik, że „samo się ułoży”. Wiedza i głębokie przetwarzanie, a nie tylko skrolowanie słów daje poczucie bezpieczeństwa, które rodzi pokój. Czysty spokój. Skracając – nie ma drogi na skróty do spokoju w czystym pokoju. Cóż to nie jest takie proste, powiedzieć coś tak, by dla każdego znaczyło dokładnie to samo. Bo już to samo nosi różny ciężar znaczenia. Gdyby życie było tak proste nie było by tak fascynujące i warte przeżycia.
Przeżyć to też gromadzić. Gromadzić przedmioty i słowa. Oba noszą znamiona wspomnień. Kiedy słyszymy jakieś słowa patrzymy na przedmioty i wspominamy. „Powinniśmy cenić nie wspomnienia, ale osobę, którą dzięki nim się staliśmy. To lekcja, jakiej mogą nas nauczyć przeglądane przez nas pamiątki. Przestrzeń, w której żyjemy, powinna otwierać się dla osoby, którą się stajemy, a nie tej, którą byliśmy w przeszłości”. (Marie Kondo, „Magia sprzątania”)
Kim jesteśmy powraca pytanie. Pokojem wypełnionym słowami-przedmiotami. Przedmiotami naszych myśli? Przedmiotami naszych oczekiwań? Przestrzenią wypełnioną słowami, które gromadzimy jak książki w własnej biblioteczce. „Energia płynąca z tytułów książek i ich zawartości ma dużą moc. W Japonii mawia się, że „słowa tworzą rzeczywistość”. Uważaj, zatem na słowa, które widzisz i z którymi się stykasz. W pewnym sensie stajesz się osobą na miarę swoich książek. Zastanów się, jakiego rodzaju książki będą odzwierciedlały to, jaką osobą pragniesz być. Jeżeli na tej podstawie będziesz wybierać książki, to masz szansę zmiany biegu wydarzeń swojego życia”. (Marie Kondo, Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce)
I tu znowu powraca wcześniej sparafrazowana fraza (wszystkie masło-maślane określenia użyte zostały celowo, by zwrócić uwagę jak każde z nich może nas odsyłać do ukrytego znaczenia, któremu nadajemy fizyczny kształt)
Zważaj na swoje myśli, ponieważ stają się słowami.
Zważaj na swoje słowa, ponieważ stają się czynami.
Zważaj na swoje czyny, ponieważ stają się nawykami,
Zważaj na swoje nawyki, ponieważ one kształtują twój charakter.
Zważaj na swój charakter, ponieważ on wpływa na twoje przeznaczenie.
[z Talmudu]
Umysł nie znosi pustki – ale nie zagracajmy go nadmiarowo, bo z nadmiaru może zrodzić się chaos. Poznaj najpierw miarę, żeby wiedzieć co jest ponad miarę, bo od tego znowu wszystko zależy. Zależy, co w jakim kontekście, w jakim czasie, miejscu – gromadzimy. Zależy na czym nam zależy. Uwaga. Bądź pełen uwagi. Jeśli nie wiesz od czego zacząć, zacznij od porządku we własnym pokoju. Porządek we własnym otoczeniu daje energię do porządkowania wnętrza, a jeśli uporządkujesz własne wnętrze reszta będzie stopniowo i znacznie łatwiejsza do poukładania. Bez reszty polecam porządkowanie. Polecam uwadze, uważne porządkowanie.
Zważaj na słowa, waż słowa, sprawdzaj, jaki mają ciężar, czy nie obciążają cię za bardzo, a ta siła ciężkości nie pozwala ci swobodnie iść przez życie.
IF