Miałaś kiedyś tak, że na jakiś temat miałaś zdanie, o którym dziś myślisz, że było niedorzeczne, irracjonalne lub po prostu
”jak mogłam tak myśleć”?
Czy zdarzyło Ci się, że o danej osobie wiedziałaś już wszystko, zjedliście razem beczkę przysłowiowej soli, a nagle pojawiła się informacja, która zweryfikowała Twoje postrzeganie znajomości..? Czy jesteś w stanie uznać, że – jeśli archeologowie dostaną jeszcze trochę czasu na tym świecie do odgrzebywania przeszłości, to – może się zdarzyć, że odkryją informacje, które zburzą znaną nam dziś chronologię wydarzeń?
Jeśli odpowiedziałaś chociaż na jedno pytanie: ”tak”, czy można założyć, że dziś znów coś Ci się wydaje na jakiś temat?
Pracując jako pilot wycieczek wspinałem się kiedyś na wysoką wydmę wraz z grupą turystów pragnących podziwiać zachód słońca na pustyni. Słońce spieszyło się już za horyzont, więc część energicznych osób wyprzedziła mnie i pognała na szczyt. Za mną zostały ostatecznie tylko dwie młode duchem turystki, których wymiana zdań poraziła mnie mocniej niż ostatnie promienie zachodzącego słońca na szczycie wydmy. Wśród wydźwięków trudów wspinaczki – sapań i stęknięć – usłyszałem:
Dlaczego nam nikt nie powiedział, że będzie tutaj tak gorąco?- irytowała się jedna z pań.
No właśnie! I tak zimno! – wtórowała jej współtowarzyszka.
Szach mat. Dotarła do mnie wówczas oślepiająca świadomość, że ciepło i zimno może być równocześnie. Nadmienię, że mnie było w tym momencie ”tak akurat”, a kiedy zapytałem osób na szczycie wydmy, jak się czują, jedna odpowiedziała mi: ”jest pięknie!”. Napisać, że ”zrozumiałem”, to za mało. POJĄŁEM, że WSZYSCY MAMY RACJĘ.
Nauki z tego doświadczenia wyciągnąłem dwie.
Po pierwsze – w zależności od subiektywnego postrzegania zdarzeń, tego jak się czujemy, taka jawi nam się nasza rzeczywistość – np. zimno, ciepło, pięknie – każdy z nas postrzega świat inaczej.
Po drugie – nic nie jest pewne. Wiele razy, na podstawie tak wielu spotkań z różnymi ludźmi i ich kulturą, zwyczajami, historią myślałem, że nic nie może mnie zdziwić. Tymczasem… pycha kroczy przed upadkiem… w tym przypadku, na szczęście, tylko upadkiem poglądu.
Chociaż osobistego postrzegania potrafi my bronić często z narażaniem własnego zdrowia czy nawet życia… Nie lubimy
zmieniać zdania, podważać własne opinie, uważamy je często za bezcenne zdobycze naszego życia.
Przypomnij sobie wszystkie opinie i poglądy, których trzymasz się bezwzględnie i potrafisz zawsze bronić. Ileż znamy tematów, których odmienne postrzeganie przez innych winduje nasze emocje do granic wytrzymałości…?
A jeśli to nieprawda? Jeśli nie mamy wszystkich danych. Jeżeli za chwilę okaże się, że jednak jest coś, co jest bardziej przekonywujące. Co wtedy?
Czy można przyjąć, że zakładanie ”z góry”, przesądzanie o czymś, jest ryzykowne – bo może upaść? A może tak po prostu uwolnić się od wydawania sądu w każdej sprawie, unikać forowania opinii na każdy temat, a w skrajnie radosnym przypadku przyjąć słowa mędrca ”wiem, że nic nie wiem”.
Do rozważenia.
Dziś, na prowadzonych warsztatach czy sesjach indywidualnych, marzę często, by pstryknąć palcami i swój punkt postrzegania przelać do głowy odbiorców. Potem śmieję się do swoich marzeń. To przecież niemożliwe. Każdy odbiera informacje trochę inaczej. Każdy dociera do prawdy inną drogą – swoją własną niepowtarzalną ścieżką. Mądrość to doświadczenia życia, a nie zdobyta wiedza. Chcąc zmienić punkt postrzegania, sięgnąć po nowe dane, potrzebne są nowe doświadczenia. Nie można zmienić sposobu postrzegania rzeczywistości z umysłem, który to postrzeganie tworzył. Należy znów się wyprawić po nowe doświadczenia. Najlepiej z pełną świadomością tego, że możemy się mylić w rozważanym temacie.
Nie jestem w stanie nikogo przekonać, że świat który postrzega, jest tylko odbiciem tego, jak o tym świecie myśli. Doświadczyć
można tego tylko wtedy jeśli będziemy gotowi wyzbyć się swoich racji, uwolnić od potrzeby wyrażania własnych opinii czy tworzenia osądów. Potrzebna jest pokora i spokojna uważność.
A zatem – skoro wiadomo, że według swojego własnego postrzegania zawsze ”masz rację”, to czy porzucisz ją, żeby mieć spokój?
Wybór zawsze należy do Ciebie. A jeśli twierdzisz, że nie możesz w danej sytuacji wybrać, to oznacza tylko tyle, że nie chcesz.
Możesz się oczywiście z tym nie zgodzić – jest to Twój sposób postrzegania. Masz rację 🙂
Szymon Szałapski