„Jak budujesz relację? Jak często bywasz w intymności ze swoim partnerem/partnerką, bliskimi? Czy masz takie relacje, w których otwarcie możesz podzielić się tym, co dla Ciebie ważne? Czy dominują u ciebie rytuały, rozrywki i aktywności, a na intymność nie ma miejsca? Jeśli tak, to prawdopodobnie sporo też grasz w gry psychologiczne.”

Budowanie relacji – rodzinnych, partnerskich, przyjacielskich czy zawodowych – wymaga od nas interakcji, czyli przede wszystkim spędzania czasu z drugą osobą. Wydaje się to proste, przecież każdy z nas ma kontakt z innymi ludźmi, prawda? Budowanie relacji jest jednak bardzo skomplikowane. Rzadko robimy to w sposób intencjonalny, świadomy, raczej relacje się nam „przydarzają”.

Efekty bywają różne. Duży wpływ na to czy potrafimy nawiązywać głębokie, silne więzi, ma nasze wychowanie i sposób, w jaki budowali z nami relację nasi opiekunowie, najczęściej rodzice. Jeśli relacje z nimi były dla nas trudne, to możemy mieć kłopot w dorosłym życiu z funkcjonowaniem w związkach. To oczywiście nie nasza wina, ale zamiast załamywać ręce warto po prostu wziąć odpowiedzialność za swoje życie i nauczyć się tego, w co nie zostaliśmy wyposażeni jako dzieci. Punkt z którego dobrze wystartować do tej pracy to uświadomienie sobie, w jaki sposób budujesz relacje.

CZY WIESZ, JAK NAJCZĘŚCIEJ SPĘDZASZ CZAS Z INNYMI?

Eric Berne, twórca analizy transakcyjnej (AT), wyróżnił sześć sposobów spędzania czasu z innymi ludźmi, nazywając to strukturalizacją czasu. Każdego z nich potrzebujemy, z jednym wyjątkiem, który wyjaśnię dalej. Co ważne, istnieją pozytywne oraz negatywne aspekty poszczególnych sposobów. Opiszę je w kolejności, która zakłada coraz silniejszą interakcję i większe pogłębianie relacji, ale też rosnące ryzyko odrzucenia ze względu na dużą szczerość i odsłonięcie swoich emocji i uczuć. To strach przed odrzuceniem często jest główną przyczyną niepogłębiania przez nas relacji.

WYCOFANIE

To dystansowanie się od innych. Fizycznie – unikając obecności innych ludzi, ale i psychicznie, gdy uciekamy w głąb swoich myśli podczas przebywania z inną osobą. Pozytywny aspekt wycofania to niewątpliwie możliwość regeneracji i odpoczynku, czas na koncentrację, refleksję i pobycie ze sobą, czyli coś, czego każdy z nas potrzebuje (choć nie każdy potrafi to robić, ale o tym innym razem). Negatywny aspekt pojawia się, gdy jest to nasza główna forma funkcjonowania, ponieważ wycofanie z założenia blokuje budowanie relacji. Takie osoby są niezaangażowane w sprawy innych, niewiele o nich wiedzą i nie pracują nad zmianą tego stanu. Często na przykład, by nie być narażonym na konieczność pogłębiania relacji w rodzinie, uciekają w pracę lub zaszywają się samotnie celebrując własne, indywidualne zajęcia. Co ważne, patologiczny jest stan, gdy jak wspomniałam jest to ich główna forma funkcjonowania, a nie chwilowy odpoczynek.

RYTUAŁY

To wszystkie zachowania właściwe dla określonego kontekstu, kręgu kulturowego lub grupy, przebiegające według znanego nam sztywnego schematu. Najczęściej są to proste sytuacje takie jak powitania, obrządki, składanie życzeń itd. Rytuały w pozytywnym aspekcie umożliwiają budowanie przynależności do określonych społeczności, ale też wchodzenie w interakcje z innymi ludźmi w bezpiecznych ramach. Znając je mamy niemal pewność, że „wpasujemy się” w grupę i zostaniemy zaakceptowani. Problem pojawia, się gdy rytuały zaczynają nam zastępować głębsze formy kontaktu, gdy konwenanse i sztywne zachowania są ważniejsze od autentyczności w kontakcie z ludźmi. Takie osoby skanują każdy kontakt pod kątem tego co wypada, a co nie i tak naprawdę zupełnie nie interesuje ich pogłębienie relacji i poznanie partnera.

ROZRYWKI (zwane też „spędzaniem czasu”)

To rozmowy mniej formalne niż rytuały, jednak mają pewien przewidywalny przebieg. Często nazywane są „small talkami”. Rozmawiamy o jakimś wydarzeniu, równowaga dzielimy się spostrzeżeniami, wyrażamy swoją opinię na jakiś temat. To najczęściej rozmowy na przyjęciu, spotkaniu, w pracy. W pozytywnym znaczeniu pozwalają nam nawiązać pierwszy kontakt, zbudować wrażenie by rozpoznać czy z daną osobą chcemy budować głębszą relację lub po prostu spędzić miło czas. Rozrywki to więc potencjalnie przyjemne, ale jednak płytkie relacje i gdy nasze interakcje ograniczają się do nich mogą stać się po prostu nudne.

AKTYWNOŚCI (zwane także „pracami”)

Tu pogłębienie relacji jest już widoczne, ponieważ aktywności to wspólne działania służące jakiemuś celowi, takiemu jak np. sprzątanie w domu, naprawianie, realizacja zadania w pracy itd. Pojawia się zdecydowanie więcej okazji do poznania drugiej osoby, oczywiście pod warunkiem, że dopuścimy taką możliwość podczas współpracy i nie będziemy tylko ślepo nastawieni na realizację celu. Niektórzy odczuwają jednak nieustanną presję, aby kończąc jedno zadanie natychmiast zaczynać kolejne. W takim wypadku mówimy o negatywnym aspekcie, ponieważ osoby te dystansują się w ten sposób od innych form kontaktu, np. wycofania (odpoczynku), rozrywek (wyjścia ze znajomymi) i intymności (wysokojakościowego czasu dla bliskich w autentyczności i bliskości). Ta ciągła aktywność ma w tym wypadku nie dopuścić do pogłębienia relacji i do intymności.

GRY PSYCHOLOGICZNE

Gry psychologiczne jako jedyna forma spędzania czasu z innymi nam nie służy to nieudolna próba wchodzenia w intymność, której grając tak naprawdę unikamy. Gramy, gdy nie potrafi my budować relacji bardziej konstruktywnie i dojrzale, odtwarzając w nieuświadomiony sposób pewne schematy wypracowane przez lata. Trudno więc mówić o pozytywnym aspekcie gier skoro są one odwrotnością autentycznych, intymnych relacji. Niestety, częściej lub rzadziej, gramy wszyscy, potwierdzając sobie destrukcyjne przekonania o sobie, innych ludziach i świecie. Gry bardzo często wpływają destrukcyjnie na nasze relacje i powodują, że czujemy się w nich nieszczęśliwi.

W grze przyjmujemy jedną z ról przedstawionych w tak zwanym Trójkącie Dramatycznym: Ratownika, Prześladowcy lub Ofiary. W jednej relacji, a nawet w pojedynczej sytuacji, nasze role się zmieniają, co tak naprawdę powoduje, że gra się toczy. Zwykle jednak mamy swoją ulubioną rolę. Ofiara cierpi faktycznie lub deklaruje, że cierpi. Działa zawsze tak, jakby nie potrafiła sama rozwiązywać problemów i często jest przekonana, że faktycznie nic nie jest w stanie zrobić. Czeka więc na Ratownika lub aktywnie go szuka. Ratownik ratuje natomiast nie tyle z chęci pomocy, co by odpowiedzieć na swoją potrzebę postrzegania siebie jako lepszego i potrzebnego, choć raczej robi to nieświadomie. Niosąc pomoc bierze na siebie rozwiązywanie problemów dewaluując tym samym zdolność Ofiary do samodzielnego poradzenia sobie. Zwykle robi więcej niż zaplanował, co najczęściej kończy się jego frustracją i zmianą roli w Prześladowcę, który działa, aby osiągnąć korzyści i zaspokoić własne potrzeby. Jego zachowanie wprawia innych w zakłopotanie lub przysparza im cierpienia. Prześladowcy mogą być aktywni, pasywni lub odwetowi. Aktywny realizuje swoje potrzeby pomijając przy tym potrzeby innych, np. pożycza jakąś rzecz bez pytania o zgodę właściciela. Bierny obniża znaczenie innych przez zaniedbywanie ich, np. umawia się, że coś zrobi i zapomina o danej obietnicy. Odwetowy działa z intencją ukarania kogoś, chce triumfować lub zemścić się, wierząc jednak, że działa w obronie swoich potrzeb, np. zgłasza na policję, że sąsiad głośno puszcza muzykę, bez wcześniejszego poproszenia by ją ściszył. Jak widzisz rola Prześladowcy wcale nie musi wiązać się z wprost wyrażoną przemocą czy agresją…

Jak rozpoznasz, czy w Twojej relacji odbywa się gra? Zwróć uwagę, czy powtarzają się sytuacje, które są do siebie podobne, na przykład zwykle kłócicie się o to samo i nie zmienia się to na przestrzeni czasu – nie rozwiązujecie problemu, tylko odgrywacie od nowa ten sam lub bardzo podobny scenariusz. Być może kolejne Twoje relacje zaczynają się i kończą podobnie, a Ty nie rozumiesz dlaczego tak się dzieje? To wszystko może wskazywać na jedną z wielu możliwych gier.

Gry to bardzo obszerny temat, więc jeśli Cię to interesuje warto pogłębić tę wiedzę. Najważniejsze jednak, by zyskać świadomość kiedy kolejny raz wchodzimy w jedną z ról Trójkąta Dramatycznego i nauczyć się ją konstruktywnie przekształcać. Dążymy do tego, by zamiast Ofiarą stać się Wrażliwym, zmienić Ratownika w Opiekuna, a Prześladowcę w Asertywnego. Zerknij na grafikę, która da Ci podstawowe wskazówki, jakie kompetencje warto wzmacniać, by nie dać się wciągnąć w grę i samemu także jej nie rozpoczynać.

Przeanalizuj też swoją nawykową formę komunikacji, szczególnie w sytuacjach potencjalnie konfliktowych. Aby łatwiej było Ci zrozumieć pułapki, które na siebie zastawiamy, podam prosty przykład. Wyobraź sobie, że jeden z członków Twojej rodziny ma zwyczaj pozostawiania brudnych naczyń w różnych miejscach domu. Irytuje Cię to i często to podkreślasz. Konstruktywny komunikat, który możesz w tej sytuacji wysłać, mógłby zgodnie z ideą Porozumienia bez Przemocy brzmieć następująco:

„Kiedy widzę pozostawione brudne naczynia czuję się poirytowana, bo bardzo bym chciała, żeby w naszym wspólnym domu panował porządek. Czy możesz zanieść je do zmywarki?”

Tak skonstruowany komunikat zawiera cztery ważne elementy:

1. Wskazanie konkretnego działania, które wpływa na nasze samopoczucie (zostawianie naczyń).
2. Nasze emocje/uczucia, wobec tego działania (jestem poirytowana).
3. Potrzeby, wartości czy pragnienia, z których wynikają nasze uczucia (chciałabym, by panował porządek).
4. Prośba o konkretne działanie, które poprawi nasze samopoczucie (zaniesienie naczyń do zmywarki).

Zwróć uwagę, że tak zbudowany ko munikat nie oskarża „sprawcy”, a odnosi się do naszego stanu. Nie wywołuje też raczej nadmiernego poczucia winy. Nie trudno jednak wyobrazić sobie inne wersje komunikacji w tej sytuacji, które mogłyby uruchomić Trójkąt Dramatyczny i rozpocząć grę.

Prześladowca mógłby powiedzieć coś w stylu: „Jesteś niemożliwą fleją i wiecznie robisz wokół siebie bałagan! W moim domu to niedopuszczalne, nie życzę sobie tego i jeśli chcesz tu mieszkać, to natychmiast posprzątaj wszystkie naczynia! Jeśli jeszcze raz się to zdarzy, to nie ręczę za siebie!”

Ofiara najprawdopodobniej uderzyłaby w inny ton: „Zaharowuję się dla was na śmierć! Ciągle tylko sprzątam, gotuję, piorę, a Wy nie szanujecie mojej pracy i bałaganicie na potęgę!”

Którą z tych wypowiedzi byłoby Ci najłatwiej zaakceptować gdyby była skierowana do Ciebie? Prawda, że forma i użyte słowa mają ogromne znaczenie?

INTYMNOŚĆ

Mam nadzieję, że nie zniechęciłam Cię jeszcze do budowania relacji, bo oto do tarliśmy do punktu, w którym omówimy tę formę bliskości, do której powinniśmy wszyscy dążyć w ważnych dla nas związkach. Intymność to szczera i autentyczna relacja z innymi osobami. Może, ale nie musi oznaczać intymności w potocznym rozumieniu. To przede wszystkim autentyczne wyrażenie swoich uczuć, poczucie głębokiej satysfakcji, partnerstwa i zrozumienia. Oczywiście szczerze i bez manipulacji możemy również przekazywać partnerowi trudne rzeczy, wiec nie zawsze intymność oznacza sielankę np. możemy powiedzieć, że jest nam przykro z jakiegoś powodu. Ważna jest jednak intencja, szczerość przekazu, brak ukrytych, manipulacyjnych komunikatów i szacunek dla drugiej osoby. Pozytywne w intymności jest uwzględnienie swoich potrzeb z szacunkiem dla drugiej strony. Dbamy o swoje granice, ale dostrzegamy także granice innych. Dlaczego więc intymność jest dla nas taka trudna do osiągnięcia, skoro wygląda na ideał relacji? Gdy jesteśmy autentyczni, pokazu jemy swój „miękki brzuszek” i jesteśmy najbardziej narażeni na zranienie. Warto więc posiąść umiejętność decydowania, kiedy i z kim jest miejsce w relacji na intymność, bo nie zawsze będzie to najlepsza forma spędzania czasu z drugą osobą.

Wiem, że poruszony w tym artykule temat nie należy do łatwych. Moim celem jest jednak zwrócić Twoją uwagę na to w jaki sposób tworzysz relacje, ponieważ jeśli z jakiegokolwiek powodu nie od czuwasz satysfakcji z nich płynących, to możesz mieć pewność, że winą za to nie możesz obarczyć wyłącznie drugiej strony. Odpowiedzialność za budowanie relacji zawsze jest wspólna, bo to interakcja co najmniej dwustronna. Praca nad poprawą relacji też wobec tego powinna od bywać się wspólnie. Aby to było możliwe trzeba w pewnym sensie popatrzeć na relację z boku, jak bezstronny obserwator. Tylko wtedy wychwycisz te momenty, w których powinno się coś zmienić i możesz rozpocząć pracę nad nimi. Bo oczekiwanie, że relacja się poprawi, tylko jeśli zmieni się nasz partner lub jego zachowanie możesz od razu włożyć miedzy bajki – to tak nie działa. Zmianę możesz rozpocząć tylko od siebie, bo na to masz wpływ. Warunkiem jest jednak uznanie, że także popełniasz błędy. Odpowiedz sobie na początek na pytania:

Jak często bywasz w intymności ze swoim partnerem/partnerką, bliskimi?

Czy masz takie relacje, w których otwarcie możesz podzielić się tym, co dla Ciebie ważne?

Czy dominują u ciebie rytuały, rozrywki i aktywności, a intymność nie ma miejsca?

Jeśli tak, to prawdopodobnie sporo też grasz w gry psychologiczne.

Jak to wygląda w różnych relacjach: w domu, w pracy, z przyjaciółmi?

Mam nadzieję, że zmotywowałam Cię do refleksji. Pozytywna zmiana może wymagać czasu, ale każda wielka podróż rozpoczyna się od zrobienia pierwszego kroku.

Powodzenia!

Katarzyna Wojciechowska

Udostępnij: